Średniej wielkości miasto w stanie Georgia, położone około 75 minut jazdy samochodem od Atlanty jest obecnie najchętniej poszukiwaną lokalizacją w całych Stanach Zjednoczonych. Wielu klientów i najemców opuszcza duże i drogie miasta. Wolą dojeżdżać dłużej i dalej, ale płacić mniej. Taki wniosek płynie z najnowszej analizy Bankrate obejmującej prawie 200 rynków mieszkaniowych w całym kraju.
Portal oparł swój ranking na takich czynnikach, jak najsilniejszy wzrost zatrudnienia w danym miejscu, najszybszy wzrost liczby ludności, największy wzrost wartości domów, najniższa stopa bezrobocia i najwyższy odsetek domów na sprzedaż. Piątkę najlepszych, czyli najchętniej wybieranych rynków nieruchomości zamykają Knoxville w stanie Tennessee, Fort Myers na Florydzie, Sarasota na Florydzie i Charlotte w Karolinie Północnej.
"Dynamika na rynku mieszkaniowym przeniosła się do Pasa Słonecznego, a zwłaszcza do Georgii, Karoliny i Florydy" - powiedział analityk Jeff Ostrowski. "Podczas gdy wiele części Stanów Zjednoczonych walczy ze spadkami cen, wartości domów na południowym wschodzie utrzymują się na stałym poziomie".
Chicago i Illinois
W Illinois najdrożej jest na północnych przedmieściach Chicago – wynika z zestawienia przygotowanego przez portal pożyczkowy CashNetUSA, który uszeregował najdroższe dzielnice w każdym stanie USA. Północne przedmieścia – w rejonie Glencoe - znalazły się na szczycie rankingu. Uwzględniono w nim ceny domów z serwisu Zillow, a następnie obliczono średnią cenę domu w każdej dzielnicy, dzieląc łączne ceny domów przez ich liczbę.
Glencoe, położone na północ od Chicago wzdłuż jeziora Michigan, zajęło najwyższe miejsce w Illinois ze średnią ceną za nieruchomość wynoszącą nieco ponad 3 milionów dolarów. Według spisu powszechnego z 2020 r. miasteczko liczy 8 849 mieszkańców. Jeśli chodzi o Chicago, ranking nazwał New East Side najdroższą dzielnicą w mieście, pokonując Sheffield, Streeterville, Near North i Lincoln Park. Portal przeanalizował 122 dzielnice Wietrznego Miasta, z których sześć miało średnią cenę domu powyżej miliona dolarów.
Co dalej?
Mamy już maj, ale sezon wiosennych zakupów jeszcze się nie rozpoczął i może nie rozpocząć się wcale. Oprocentowanie kredytów hipotecznych wzrosło w kwietniu o 15 punktów bazowych, podczas gdy sprzedaż domów w toku i istniejących spadła w marcu. Po pierwsze, podaż (liczba domów na sprzedaż) w skali kraju pozostaje ograniczona - i prawdopodobnie pozostanie taka przynajmniej w najbliższej przyszłości - częściowo z powodu osób, które kupiły domy w ostatnich latach przy rekordowo niskich stopach procentowych. Chociaż ceny domów nie są tak wysokie jak na początku 2022 r., to odpowiedź na pytanie o ile i czy spadną w 2023 r., będzie zależeć od regionu rynku mieszkaniowego i poziomu oprocentowania kredytów hipotecznych. Utrzymujące się wysokie oprocentowanie i ceny domów nadal zniechęcają wielu potencjalnych nabywców, ponieważ pojawia się coraz więcej obaw o galopującą inflację, niestabilność sektora bankowego, słabnący wzrost gospodarczy i zbliżającą się recesję.
Kluczowe są stopy procentowe
W międzyczasie Rezerwa Federalna zagłosowała 3 maja za podniesieniem swojej kluczowej stopy procentowej o jedną czwartą punktu procentowego, co było zgodne z przewidywaniami większości ekspertów ds. budownictwa mieszkaniowego. Fed zasygnalizował również, że może wstrzymać podwyżki stóp procentowych do końca roku, jeśli inflacja będzie nadal spadać. Podwyżka stóp procentowych Fed ma pośredni wpływ na długoterminowe kredyty mieszkaniowe, takie jak 30-letnie kredyty hipoteczne o stałym oprocentowaniu.
Amerykański noblista prof. Robert Shiller wielokrotnie zwracał uwagę, że nabywcy mieszkań i inwestorzy często nie rozumieją, w jaki sposób kształtuje się długoterminowa ścieżka wartości domu. Może się ona zmieniać okresowo, a jako przykład podaje Stany Zjednoczone. Ceny mieszkań spadły o 36 proc. w całym kraju od grudnia 2005 r. do lutego 2012 r. z powodu wielkiej recesji, ale potem wzrosły o 71 proc. do poziomu 10 procent powyżej szczytu z 2005 r.
fk
