----- Reklama -----

LECH WALESA

02 marca 2022

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Gdzie jest Władimir Putin? To pytanie od początku tego tygodnia zadaje sobie większość ludzi na całym świecie. Od momentu rozpoczęcia inwazji na Ukrainę prezydent był „umiarkowanie” aktywny – przekonywał, że nie chodzi o wojnę, a o przywrócenie Ukrainy narodowi. Uspokajał Rosjan, że zachodnie sankcje są bezprawne, a rosyjski budżet jest na to gotowy. Nie ma powodu do niepokoju – apelował do rodaków.

Prezydent Rosji od dwóch dni nie pojawia się w mediach ani nie komentuje rozpoczętych przez siebie działań zbrojnych. Ostatni raz wystąpił publicznie w niedzielę – prawdopodobnie. Tego dnia "spontanicznie" odwiedził robotników zgromadzonych na placu budowy w Moskwie, ale według niektórych komentatorów materiał z tego spotkania mógł być nagrany wcześniej. Z przecieków, które trafiły do mediów wynika, że Putin jest jednocześnie wściekły, bo inwazja na Ukrainę nie poszła po jego myśli i trwa dłużej niż on sam zakładał, i dodatkowo zastraszony, bo boi się o swoje życie.

Górska teoria

Niemiecki tabloid "Bild" przekazał, że Władimir Putin przebywa obecnie w bunkrze na Uralu. Poza rosyjskim prezydentem mają tam się też ukrywać oligarchowie, którzy otrzymali od niego zakaz opuszczania kraju. Jedno jest pewne – prezydent Rosji znajduje się obecnie w miejscu, które dotychczas nie było znane opinii publicznej. Ostatnie nagrania z udziałem Putina są transmitowane z tajemniczej sali - bez okien i zegarów. Pomieszczenie to może znajdować się zarówno na Kremlu, jak i w bunkrze za Uralem. O tym, że Władimir Putin uciekł z Moskwy, miał już wcześniej informować ukraiński wywiad. Według nieoficjalnych informacji prezydent Rosji ma obawiać się zamachu na swoje życie. Potwierdzeniem tej teorii jest fakt, że podczas niedzielnego spotkania z robotnikami w Moskwie prezydent Putin był ubrany w kamizelkę kuloodporną.

Ile jeszcze?

Niektórzy publicyści twierdzą, że Władimir Putin może wyjść z ukrycia dopiero w momencie zajęcia Kijowa, czyli symbolicznego zwycięstwa wojny na Ukrainie. Według dokumentów przechwyconych przez ukraińską armię operacja zajęcia kraju ma trwać 15 dni - od 20 lutego do 6 marca. Inne informacje mówiły o tym, że zajęcia Kijowa miało nastąpić w ciągu 72 godzin od rozpoczęcia inwazji. Zarówno jedna jak i druga teoria wydaje się mało prawdopodobna, bo wymiana ogarnia pomiędzy Rosją i Ukrainą trwa tydzień – od ubiegłego czwartku, a armii rosyjskiej nie udało się zająć żadnego dużego miasta. Dla Ukraińców najcięższa sytuacja jest w Chersoniu na wschodzie kraju, gdzie większość terenów znajduje się pod okupacją rosyjską, ale lokalne władze przekonują, że nie składają broni i walki wciąż trwają.

fk

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor