Chicago Fire w przyszłym sezonie nie będą rozgrywać swoich meczów na stadionie SeatGeek w Brigeview na południowo zachodnich przedmieściach.
Władze klubu ligi MLS doszły do porozumienia z miasteczkiem w sprawie warunków wcześniejszego zerwania 30-letniej umowy o wynajem. Jak donosi "Chicago Tribune”, Fire zapłacą $65.5 mln za zerwanie umowy, która miała pierwotnie obowiązywać do sezonu 2036.
Negocjacje toczyły się od kilku miesięcy. Rada Miasta Bridgeview 7 maja przyjęła warunki umowy o rozwiązaniu kontraktu na wynajem stadionu. Jest w niej zapis, że Fire zapłaci miastu $10 milionów z góry, a pozostała suma zostanie spłacona w ciągu najbliższych 15 lat.
Klub ma również zapłacić $5 milionów dolarów w ciągu następnych pięciu lat za korzystanie z obiektów treningowych poza stadionem. Burmistrz Bridgeview, Steve Landek, miał stwierdzić, że umowa jest „sprawiedliwa dla wszystkich”. „Przede wszystkim łagodzi nasz niepokój z powodu zadłużenia stadionu” - powiedział.
Agencja Bloomberga w ub. roku poinformowała, że Bridgeview ma około $260 milionów długu, w dużej mierze związanego ze stadionem.
Klub Chicago Fire w 2005 roku podpisał 30-letnią umowę najmu stadionu, znanego wcześniej jako Toyota Park, od sezonu rozgrywek w 2036 r.
Fire chcą od przyszłego sezonu powrócić do rozgrywania swoich meczów na Soldier Field. Na stadionie tym Chicago Fire grali w latach 1998–2001 oraz 2003–2005. W 2002 r. przenieśli się na stadion Benedetti–Wehrli Stadium w Naperville z powodu renowacji Soldier Field.
Biuro burmistrz Lori Lightfoot na razie odmawia odpowiedzi na pytania, dotyczące podpisania umowy na mecze na Soldier Field.
„Soldier Field to światowej klasy stadion, na którym co roku odbywa się szereg imprez sportowych o wysokim profilu” – napisano w oświadczeniu - “Chicagowski Departament Parków zainteresowany jest możliwością przyjęcia nowych imprez na Soldier Field, ale obecnie nie ma umowy z Chicago Fire”.
JT