----- Reklama -----

LECH WALESA

30 marca 2023

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Wynik trzydniowego szczytu Władimira Putina i Xi Jinpinga przyniósł porozumienie dotyczące wzajemnych rozliczeń handlowych w walucie chińskiej. Tym samym druga co do wielkości gospodarka świata i jeden z największych eksporterów ropy i jej pochodnych, aktywnie próbują osłabić dominację dolara jako podstawy międzynarodowego systemu finansowego. Czy im się uda?

Dolar jest siłą Stanów Zjednoczonych. Daje Waszyngtonowi ogromną siłę gospodarczą i polityczną. USA mogą jednostronnie nałożyć sankcje na inne kraje, odcinając je od dużych części światowej gospodarki. A kiedy Waszyngton wydaje ogromne sumy na kredyt, to można być pewnym, że dług ten, zwykle w postaci bonów skarbowych, zostanie wykupiony przez resztę świata. Wielu krajom taka dominacja dolara przeszkadza, dla wielu jest potencjalnym zagrożeniem na wypadek nieporozumień z Waszyngtonem.

Sankcje nałożone na Rosję za inwazję na Ukrainę w połączeniu z coraz bardziej konfrontacyjnym podejściem Waszyngtonu do Chin wywołały burzę, w której zarówno Rosja, jak i Chiny przyspieszają wysiłki na rzecz dywersyfikacji od dolara. Ich banki centralne trzymają coraz mniej swoich rezerw w dolarach, a większość handlu między nimi jest rozliczana w juanach. Starają się również nakłonić inne kraje do pójścia w ich ślady.

Czy chiński juan jest gotowy do zakończenia globalnej zależności od dolara amerykańskiego?

Dominacja dolara jest mocno zakorzeniona z wielu powodów. Zglobalizowana gospodarka potrzebuje jednej waluty, bo tak jest łatwiej i wydajniej handlować. Dolar jest stabilny; można go kupować i sprzedawać w dowolnym momencie, w dużej mierze rządzi nim rynek, a nie kontrola rządu. Dlatego wysiłki Chin zmierzające do rozszerzenia roli juana na arenie międzynarodowej nie przyniosły dotąd rezultatu. Jak na ironię, gdyby Xi chciał zadać cios Stanom Zjednoczonym, zliberalizowałby swój sektor finansowy i uczynił juana prawdziwym konkurentem dla dolara, ale to poprowadziłoby go w kierunku otwartości rynkowej, co z kolei stoi w sprzeczności z polityką chińskiego rządu.

To powiedziawszy, zauważmy, że używanie dolara jako oręża przez Waszyngton skłoniło wiele krajów do poszukiwania sposobów, by nie stać się następną Rosją.

Obawiając się, że pewnego dnia one również mogą zostać objęte sankcjami, rządy i banki centralne zmniejszają swoją zależność od dolara, amerykańskich banków i zdominowanego przez Stany Zjednoczone systemu SWIFT.

Chiny byłyby głównym beneficjentem tych zmian. Choć jak dotąd kraj ten starał się pozostać ponad sporem między Rosją a Zachodem, to ma on duży system płatności międzybankowych, mogący ułatwić rozliczenia w juanach i zapewnić alternatywę dla systemu rozliczającego płatności w dolarach.

Rosja już akceptuje juany jako zapłatę za dużą część swojego eksportu. Posiada papiery wartościowe i depozyty w juanach o wartości 45 miliardów dolarów, a rosyjskie firmy wyemitowały w zeszłym roku obligacje denominowane w juanach o wartości 7 miliardów dolarów.

Ale czy inne kraje też pójdą jej śladem?

Kiedy prezydent Xi Jinping odwiedził Arabię Saudyjską pod koniec zeszłego roku, mówiono o tym, że Saudyjczycy rozważają rozliczanie ropy w juanach. Chiny zawarły niedawno porozumienia w sprawie rozliczeń w swojej walucie z Pakistanem, Argentyną i Brazylią. Iracki bank centralny ogłosił plan bezpośredniego rozliczania juanów w handlu z Chinami.

To wciąż mało

Choć wysiłki na rzecz osłabienia roli dolara nie ustają, proces ten posuwa się w ślimaczym tempie.

Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego, udział juana w globalnych rezerwach walutowych pozostaje poniżej 3%, ponadto juan stanowi mniej niż 2% wartości wszystkich płatności międzybankowych przesyłanych za pośrednictwem SWIFT.

Istnieje powód, dla którego Chiny mają ograniczone przyciąganie grawitacyjne pod względem finansowym. W związku z rozpatrywaną pomocą dla Rosji, Pekin może zostać objęty sankcjami. Chiński rząd wielokrotnie zmieniał swoje stanowisko wobec sektora prywatnego, co wskazuje na możliwość zmiany warunków dostępu dla zagranicznych banków centralnych oraz dla banków komercyjnych chcących przekazywać środki za pośrednictwem transgranicznego systemu płatności. Kontrola kapitału w Chinach jest dla tego kraju dźwignią pozwalającą na zmiany wspomagające ich gospodarkę, niekoniecznie korzystne dla innych gospodarek, a centralizacja władzy Xi oznacza, że jest to wysoce prawdopodobne.

Zamiast umieszczać wszystkie jajka w chińskim koszyku, inne kraje starają się używać własnych walut do płatności transgranicznych.

Singapur i Tajlandia połączyły swoje systemy szybkich płatności PayNow i PromptPay, umożliwiając klientom przelewanie środków między dwoma krajami za pomocą tylko numeru telefonu komórkowego.

Podobnie, Bank Negara Malaysia i Bank of Thailand rozszerzyły ramy rozliczeń bezpośrednich.

Pięć banków centralnych z Azji Południowo-Wschodniej podpisało porozumienie w sprawie połączenia ich systemów szybkich płatności, z pominięciem potrzeby używania dolara lub chińskiego juana.

A Indonezja podczas swojej prezydencji w G20 powołała komisję mająca ułatwiać rozliczenia w lokalnej walucie.

Podobnie, jeśli chodzi o rezerwy walutowe, odejście od dolara niekoniecznie oznacza dywersyfikację w kierunku juana, ale raczej w kierunku wona koreańskiego, dolara singapurskiego, korony szwedzkiej, korony norweskiej i innych nietradycyjnych walut rezerwowych.

Tendencje te odzwierciedlają nie tyle geopolitykę, co rozwój technologii. Cyfrowe platformy można łatwo łączyć, więc waluty mniejszych krajów stały się również łatwiejsze do przechowywania i tańsze w handlu. To z kolei sprawia, że są bardziej atrakcyjne do płatności i jako forma rezerw międzynarodowych.

Koniec petrodolara. Narodziny petrojuana?

Dla Chińczyków, którzy są dziś największym importerem ropy na świecie, zamiana waluty rozliczeniowej w handlu energią jest logiczna. Ale poza tym odejście od petrodolara jest strategicznym priorytetem dla krajów takich jak Chiny i Rosja. Oba dążą do ostatecznego zmniejszenia swojej zależności od dolara, ograniczając swoją ekspozycję na ryzyko walutowe USA i amerykańskich sankcji.

Jak twierdzą eksperci – takie posunięcie osłabiłoby rolę dolara amerykańskiego jako światowej waluty rezerwowej, pobudzając „de-dolaryzację”.

Na drodze jest kilka przeszkód

Jednak przejście od petrodolara do petrojuana nie jest łatwe. W Arabii Saudyjskiej urzędnicy są sceptyczni, ponieważ przestawianie milionów baryłek ropy naftowej z dolarów na juany może wstrząsnąć saudyjską gospodarką. Ponadto zwiększenie sprzedaży w juanach ściślej połączyłoby Arabię Saudyjską z chińską walutą, która nie przyjęła się wśród międzynarodowych inwestorów z powodu ścisłej kontroli, jaką ma nad nią Pekin.

Innym powodem, dla którego ambicje Chin do wyceny ropy w juanach są trudne, jest sama waluta. CNBC wyjaśniło w raporcie, że juan nie jest jeszcze w pełni wymienialny, jego kurs jest odgórnie ustalany codziennie, podatny na interwencje rządu i podlega kontroli kapitału.

„Moje największe zastrzeżenia dotyczą roli chińskiego rządu centralnego, potencjalnej interwencji państwa i faworyzowania chińskich firm” – mówi John Driscoll, dyrektor JTD Energy Services w Singapurze i były handlarz ropą naftową.

Ale sprawy powoli idą na korzyść Chin

Jak Gal Luft, współdyrektor Institute for the Analysis of Global Security, waszyngtońskiego think tanku zajmującego się bezpieczeństwem energetycznym, mówi, że "to nie jest przełom – przynajmniej jeszcze nie".

„Ale jest to kolejny element bardzo powolnego, podkreślam to słowo, powolnego spadku wartości dolara”.

Zmiana, ale inna?

Zakłada się, że geopolityka zmieni światowy porządek monetarny i finansowy na korzyść Chin w okresie najbliższych kilkudziesięciu lat. Ale to technologia może mieć ostatnie słowo. A jeśli tak, może zmienić ten porządek w zupełnie inny sposób, niż nam się dzisiaj wydaje.

na podst. businessinsider, investopedia, washingtonpost, atlanticcouncil, japantimes
rj

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor