Liczba wycofywanych produktów w Stanach Zjednoczonych rośnie od kilku lat, a rok 2025 już teraz zapisał się jako rekordowy – z największą liczbą zgłoszeń od 2018 roku, kiedy to Komisja ds. Bezpieczeństwa Produktów Konsumenckich (CPSC) zaczęła szczegółowo gromadzić dane.
Rzecznik agencji podkreślił, że pod nowym kierownictwem CPSC mocniej skupia się na swojej podstawowej misji – ochronie amerykańskich rodzin przed niebezpiecznymi produktami. „Tegoroczne działania odzwierciedlają nasze zaangażowanie w wykorzystywanie pełni uprawnień, by identyfikować zagrożenia” – powiedział.
Wycofania produktów, tzw. recalls, wpływają na poczucie bezpieczeństwa konsumentów. W badaniu Marketpoint Recall z 2017 roku aż 85 procent Amerykanów przyznało, że czuje irytację, gdy firma ogłasza wycofanie towaru.
Eksperci jednak zwracają uwagę, że rosnąca liczba wycofań niekoniecznie oznacza spadek jakości produktów. „Może to świadczyć o tym, że firmy szybciej identyfikują problemy i proaktywnie reagują, zanim dojdzie do szkód” – tłumaczy Kaitlin Wowak, profesor Uniwersytetu Notre Dame.
Skąd ten wzrost?
W 2018 roku CPSC odnotowała 265 wycofań produktów. W 2024 roku było ich już 333, a w samym 2025 roku – z kilkoma miesiącami do końca – liczba ta przekroczyła 339.
Zdaniem ekspertów za wzrostem może stać kilka czynników. Profesor John Gray z Ohio State University wskazuje na trudności w kontrolowaniu zagranicznych fabryk w czasie pandemii, co osłabiło nadzór jakościowy. Dodał też, że presja związana z przyspieszonymi zamówieniami przed wprowadzeniem nowych ceł mogła prowadzić do „chodzenia na skróty” w produkcji. Z kolei profesor George Ball z Indiana University uważa, że inflacja po pandemii zwiększyła koszty, co wymusiło oszczędności kosztem jakości.
Nie bez znaczenia są też opinie konsumentów. Dzięki forom internetowym i mediom społecznościowym problemy z jakością stają się trudniejsze do ukrycia – szybko docierają do prawników i regulatorów.
„Dowody są przytłaczające i wskazują, że Chiny są głównym źródłem niskiej jakości i niebezpiecznych produktów trafiających na rynek amerykański, szczególnie za pośrednictwem platform e-commerce” – powiedział rzecznik CPSC. „Od tanich kranów chińskiej produkcji, przez niebezpieczne pasy do basenów naziemnych, które spowodowały śmierć wielu małych dzieci, po podróbki lalek Labubu, które stwarzają ryzyko zadławienia, jesteśmy bardzo skoncentrowani na zwalczaniu zagranicznych zagrożeń, które narażają amerykańskie rodziny” – dodali.
Główne przyczyny wycofań
Produkty konsumenckie mogą zostać wycofane z wielu powodów, zazwyczaj w przypadku zidentyfikowania potencjalnego zagrożenia. Według danych CPSC, najczęstsze powody to ryzyko związane z ogniem, poparzeniem oraz eksplozją spowodowaną przegrzewaniem się produktów. W ostatnich pięciu latach odnotowano 354 wycofania związane z ryzykiem pożaru, 294 z zagrożeniem poparzenia i 264 z możliwością wybuchu.
Eksperci wiążą to m.in. z rosnącą liczbą urządzeń elektronicznych – od wadliwych komponentów i przegrzewających się baterii po uszkodzone okablowanie.
Najgroźniejsze produkty
Statystyki pokazują, że najwięcej obrażeń powodują codzienne przedmioty: schody, rampy, podesty i podłogi odpowiadają za 24 procent urazów leczonych na izbach przyjęć, a łóżka, materace i poduszki za kolejne 7 procent.
Inne, wymienione w 20 grupach produktów najczęściej powodujących urazy, to sprzęt do ćwiczeń, puszki, piłki do koszykówki, drabiny, biurka, dywaniki i wanny.
W 2025 roku największe wycofanie dotyczyło sprzętu fitness – regulowanych hantli BowFlex. Producent musiał wycofać niemal 4 miliony sztuk po zgłoszeniach, że odczepiające się talerze stwarzają poważne zagrożenie dla użytkowników. Inne duże akcje dotyczyły węży ogrodowych, szybkowarów czy klimatyzatorów.
Jak ograniczyć problem?
Zdaniem Kaitlin Wowak firmy powinny wdrożyć bardziej rygorystyczne kontrole jakości już na wczesnych etapach produkcji i zapewnić większą przejrzystość łańcucha dostaw. Profesor Ball dodaje, że sama struktura CPSC wymaga wzmocnienia – obecnie komisja ma mniejsze uprawnienia i finansowanie niż podobne instytucje, jak FDA czy NHTSA.
„Podzielone kierownictwo i nadzór nad zbyt wieloma różnymi kategoriami produktów utrudniają podejmowanie szybkich i zdecydowanych decyzji” – podsumowuje.
