08 listopada 2020

Udostępnij znajomym:

10 milionów dolarów pochodzących z funduszy federalnych przeznaczy burmistrz Chicago na wsparcie miejskich restauracji w trakcie pandemii. Od wiosny restauracje w USA nie miały lekko, a ostatnie restrykcje wprowadzone przez gubernatora Illinois tylko to spotęgowały.

„Wykorzystujemy nasze możliwości, aby pomóc mieszkańcom i chronić nasze lokalne biznesy. Uruchamiamy kolejne programy pomocowe” – mówi burmistrz Lightfoot.

Bary i restauracje będą mogły aplikować o wsparcie w postaci grantu – do rozdysponowania ma być łącznie 10 milionów dolarów, a jeden lokal gastronomiczny może otrzymać do 10,000 z rządowej tarczy antykryzysowej. Do udziału w programie kwalifikują się restauracje, które mają roczne przychodny mniejsze niż 3 miliony dolarów i od marca utraciły przynajmniej jedną czwartą dochodów. Największa ilość pieniędzy, bo ok 60 proc. całej puli trafi do lokali położonych w dzielnicach o niskich i średnich dochodach. Z tych środków właściciele restauracji muszą pokryć wynagrodzenia swoich pracowników i zapłacić w większości przypadków zaległe czynsze i opłaty.  

Zła sytuacja lokali gastronomicznych to wypadkowa stanowych restrykcji. Ograniczenia są związane ze stale postępującą pandemią koronawirusa, na chwilę obecną zostały wprowadzone na terenie całego stanu. Oznacza to zakaz obsługi wewnątrz restauracji i barów, zamykanie lokali o 11 wieczorem i ograniczenie zgromadzeń, także tych towarzyskich do 25 osób lub 25 procent objętości sali. Amerykańskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób(CDC) twierdzi, że to właśnie lokale gastronomiczne są głównymi źródłami ognisk koronawirusa. Przypomnijmy, że przeciwko tym restrykcjom ostro protestowała burmistrz Lori Lightfoot, która do ostatniego dnia prosiła gubernatora o ponowne przeanalizowanie decyzji - dbając przy tym o lokalne biznesy.

Finansowy program pomocowy to nie jedyne udogodnienia przygotowane przez miejskie władze. Burmistrz zapowiedziała, że będzie chciała w sposób oficjalny zmniejszyć opłaty, które restauracje płacą zewnętrznym firmom dowożącym jedzenie - UberEats i DoorDash. Ma się to przełożyć na niższe ceny i wzrost obrotów lokali gastronomicznych.

„Musi być jakaś ulga. Firmy naprawdę cierpią. Jedzenie wewnątrz lokali jest teraz niemożliwe, a dostawa odgrywa kluczową rolę. Musimy upewnić się, że większość pieniędzy z dostarczanych produktów trafia z powrotem do rąk samych właścicieli restauracji ”- powiedział burmistrz Lori Lightfoot.

Przedstawiciele wspomnianych firm zaczęli protestować, bo jak sami mówią odbije się na kierowcach, którzy są odpowiedzialni za dowóz jedzenia. Nie jest powiedziane, że dzięki tym zmianom restauracje zarobią więcej, a nikt inny nie ucierpi.

Zgłoszenia do programu mają rozpocząć się 16 listopada. Władze miasta planują też inne inicjatywy mające wesprzeć chicagowskie lokale gastronomiczne, chodzi m.in. o konkursy, w które zaangażowani będą sami mieszkańcy miasta. Szczegóły mają być znane w ciągu najbliższych dni.

fk

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor