Po 50 latach zasiadania w stanowej Izbie Reprezentantów, jeden z najbardziej wpływowych polityków demokratycznych w Illinois kończy swe panowanie. Mike Madigan nie uzyskał poparcia wymaganego do objęcia po raz 19. stanowiska przywódcy większości w Izbie. Pełnił je przez 36 z ostatnich 38 lat.
Od dawna uważany za politycznie nietykalnego, kilka dni temu wieczorem zauważono, jak sprząta swoje biuro. Jeszcze w 2009 roku jego ocena wśród wyborców była neutralna. Co piąty mieszkaniec Illinois nie był nawet pewien, kim jest Madigan lub nie miał na jego temat żadnego zdania. Od 1983 roku zaledwie 3 demokratycznych członków Izby głosowało przeciwko jego wyborowi na stanowisko przewodniczącego.
Wszystko zmieniło się w ciągu ostatnich kilu miesięcy, gdy kilku bliskich mu współpracowników postawiono w stan oskarżenia w związku z aferą łapówkarską ComEd. Choć sam Madigan nie został oskarżony, padły podejrzenia, iż wiedział o działaniach swych podwładnych.
Od kilku miesięcy wiadomo było, że przewodniczący może mieć problemy z utrzymaniem stanowiska piastowanego przez tak długi czas. Madigan ostatecznie wycofał się z kandydowania w momencie, w którym stało się jasne, że nie uzyska wystarczającego poparcia wśród swoich partyjnych kolegów. Pierwotnie chciał walczyć do samego końca o partyjną akceptację. Koniec końców to demokrata Emanuel Welch zmierzył się z republikaninem Jimem Durkinem. Konserwatysta przegrał stosunkiem głosów 44:70.
Tym samym nowym przewodniczącym Izby został demokrata z Hillside, 49-letni Emanuel „Chris” Welch.
„Pragnę podziękować moim kolegom za zaufanie, jakim mnie dzisiaj obdarzyli. Będę przewodzić naszej demokratycznej wspólnocie i kierować całą, demokratyczną Izbą Reprezentantów… Ten stan nigdy nie będzie w stanie odpowiednio podziękować byłemu już przewodniczącemu Madiganowi za wykonaną pracę” - powiedział Welch, jednocześnie przyjmując stanowisko przewodniczącego Izby Reprezentantów stanu Illinois.
Co ciekawe, komisji śledczej powołanej w związku z doniesieniami FBI na temat afery łapówkarskiej przewodniczył sam Welch, badając sprawę swojego ówczesnego szefa.
„Życzę wszystkiego najlepszego przewodniczącemu elektowi Welchowi, który rozpoczyna historyczną kadencję. Mam dziś szczerą nadzieję, że wspólnota, którą zostawiam mu i wszystkim, którzy będą obok niego służyć, jest silniejsza niż na początku. Kiedy patrzę na dużą i zróżnicowaną większość demokratyczną, którą zbudowaliśmy - pełną młodych przywódców gotowych do dalszego rozwoju naszego stanu, silnych kobiet i osób o różnych wyznaniach i kolorach skóry jestem przekonany, że Illinois pozostaje w dobrych rękach" - przekazał Madigan w oświadczeniu po ogłoszeniu zwycięstwa Welcha.
Republikanin Jim Durkin zarzucał Welchowi, że to będzie kolejna kadencja Madigana, który jest w stanie pociągać za sznurki. Demokrata odpierał zarzuty twierdząc, że ma zamiar współpracować ze wszystkimi, także z mniejszością w Izbie Reprezentantów. Jako główne cele na nadchodzą kadencję wymienił przede wszystkim walkę z epidemią koronawirusa, a także naprawę stanowego, deficytowego budżetu, który także w wyniku pandemii mocno ucierpiał. Welch został po raz pierwszy wybrany do Izby Reprezentantów w 2012 roku. Reprezentuje 7. dystrykt.
fk