Sędzia federalny Joseph Laplante wydał w czwartek ogólnokrajową blokadę prezydenckiego rozporządzenia, mającego zakończyć nadawanie obywatelstwa amerykańskiego dzieciom urodzonym na terytorium USA. Decyzja ta jest szczególnie znacząca w kontekście niedawnego orzeczenia Sądu Najwyższego, które ograniczyło uprawnienia sądów niższych instancji do wydawania ogólnokrajowych nakazów sądowych.
Wykorzystanie pozwu zbiorowego jako alternatywy
Sędzia Laplante, mianowany przez byłego prezydenta George'a W. Busha, skorzystał z mechanizmu pozwu zbiorowego, który pozostał dostępny po czerwcowym orzeczeniu Sądu Najwyższego i wydał tymczasowy nakaz sądowy, który na czas nieokreślony blokuje egzekwowanie zarządzenia wobec dzieci urodzonych po 20 lutego.
"Tymczasowy nakaz sądowy to dla sądu sprawa oczywista" - stwierdził Laplante podczas rozprawy. "Pozbawienie obywatelstwa USA i nagła zmiana długotrwałej polityki... to jest nieodwracalna szkoda".
Co mówi rozporządzenie prezydenckie
Zatytułowane "OCHRONA ZNACZENIA I WARTOŚCI OBYWATELSTWA AMERYKAŃSKIEGO" i podpisane przez Donalda Trumpa 20 stycznia, rozporządzenie stanowi, że rząd federalny nie będzie "wydawał dokumentów potwierdzających obywatelstwo Stanów Zjednoczonych" dzieciom urodzonym na amerykańskiej ziemi, których rodzice przebywali w kraju nielegalnie lub legalnie, ale tymczasowo.
Sędzia Laplante w swoim wcześniejszym orzeczeniu stwierdził, że rozporządzenie Trumpa "przeczy tekstowi Czternastej Poprawki i stuletniemu precedensowi, który ją interpretuje".
Reakcje i dalsze kroki
Biały Dom skrytykował orzeczenie jako "oczywistą i bezprawną próbę obejścia jasnego nakazu Sądu Najwyższego". Rzecznik Białego Domu Harrison Fields zapowiedział energiczne zwalczanie "prób nieuczciwych sędziów sądów okręgowych, by utrudnić politykę, do której wdrażania został wybrany prezydent Trump".
Sędzia Laplante wstrzymał wykonanie swojego nakazu na kilka dni, aby dać administracji czas na odwołanie się od jego decyzji. Wydał również pisemne uzasadnienie liczące 38 stron.
Implikacje prawne
Decyzja Laplante'a może okazać się kluczową barierą w realizacji tego rozporządzenia, podczas gdy inne sądy ponownie analizują swoje decyzje w świetle orzeczenia Sądu Najwyższego. Pozew zbiorowy został wniesiony przez Amerykańską Unię Wolności Obywatelskich (ACLU) w imieniu osób, które zostałyby dotknięte zarządzeniem.
ACLU argumentuje, że bez blokady zarządzenia, dotknięte nim dzieci "będą musiały stawić czoła licznym przeszkodom w życiu w Stanach Zjednoczonych, w tym stygmatyzacji i potencjalnej bezpaństwowości; utracie prawa do głosowania, służby w federalnych ławach przysięgłych i na wielu stanowiskach wybieralnych oraz pracy w różnych federalnych urzędach".
Sprawa prawdopodobnie dotrze do Sądu Najwyższego, który będzie musiał zdecydować o legalności takiego podejścia. Sędzia Brett Kavanaugh wcześniej przewidywał, że najwyższa instancja sądowa może zostać poproszona o pilne rozpatrzenie podobnych nakazów.