Gubernator Illinois JB Pritzker spędził w środę czterdzieści minut na prywatnej audiencji z papieżem Leonem XIV w Rzymie. Rozmowa - zorganizowana przy wsparciu kardynała Blase’a Cupicha - dotyczyła przede wszystkim agresywnych nalotów imigracyjnych prowadzonych w ostatnich miesiącach przez administrację rządową. Pritzker przekazał także formalne zaproszenie dla papieża do odwiedzenia rodzinnego miasta.
Po spotkaniu gubernator napisał w mediach społecznościowych, że możliwość rozmowy z „synem Illinois” była dla niego zaszczytem oraz okazją, by wyrazić „dumę i szacunek mieszkańców naszego stanu”. Wraz z żoną, MK Pritzker, podziękował papieżowi za „służbę publiczną i za to, jak reprezentuje Chicago, Illinois i USA”.
„Przesłanie nadziei, współczucia, jedności i pokoju papieża Leona XIV rezonuje z mieszkańcami Illinois wszystkich wyznań i tradycji” – powiedział Pritzker.
Choć Pritzker, jako demokratyczny gubernator i osoba wyznania mojżeszowego, różni się od Kościoła katolickiego w sprawach takich jak prawa reprodukcyjne czy małżeństwa jednopłciowe, w kwestii migracji od dawna mówi jednym głosem z papieżem. Obaj należą do najgłośniejszych krytyków polityki deportacyjnej prowadzonej obecnie w Stanach Zjednoczonych.
Naloty, protesty i krytyka ze strony Kościoła
Chicago i jego przedmieścia były jednym z głównych celów „Operation Midway Blitz”, która zakończyła się zaledwie tydzień temu. Według Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego, w regionie zatrzymano około 3 300 osób. Choć federalne władze powtarzały, że celem operacji są „najbardziej niebezpieczni”, dane pokazały coś innego: zdecydowana większość zatrzymanych nie miała przeszłości kryminalnej, ani nie stanowiły „wysokiego zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego”.
Akcja wywołała gwałtowne protesty. Przed ośrodkiem ICE w Broadview dochodziło do starć, a funkcjonariusze wielokrotnie używali gazu łzawiącego oraz innych środków przymusu. Zatrzymani opisują ośrodek jako przepełniony i brudny, z przelewającymi się toaletami - warunki, które federalny sędzia określił jako „niepotrzebnie okrutne” i zbliżone do więziennych.
Pod naciskiem papieża Konferencja Biskupów Katolickich USA wydała w ubiegłym tygodniu oświadczenie potępiające „masowe, nieprecyzyjne deportacje” i apelujące o „położenia kresu dehumanizującej retoryce i przemocy” wobec imigrantów. Sam Leon XIV również komentował tę sytuację, przyznając, że sposób, w jaki traktowano migrantów, był „skrajnie lekceważący”. Podkreślił, że każdy człowiek zasługuje na ludzkie traktowanie, a państwo ma narzędzia - sądy i system prawny - by postępować zgodnie z procedurami, zamiast uciekać się do działań siłowych.
Papież pyta o sytuację w Chicago
W rozmowie z NBC 5 Pritzker ujawnił, że papież chciał usłyszeć jego ocenę sytuacji „z pierwszej ręki”. Był - jak relacjonuje gubernator - „zadowolony” z informacji, że działania ICE zaczynają wygasać.
Gubernator przekazał również zaproszenie do odwiedzenia Chicago i rodzinnego Dolton, gdzie papież spędził młodość. Ostatnia papieska wizyta w mieście miała miejsce w 1979 roku, kiedy Jan Paweł II odprawił w Grant Park trzygodzinną mszę.
Upominki z Illinois
Pritzkerowie wręczyli papieżowi kilka prezentów związanych z historią i kulturą stanu: prace stworzone przez kobietę osadzoną w zakładzie karnym Logan, biografię Lincolna autorstwa Iana Hunta, książkę MK Pritzker o historii rezydencji gubernatora, a także piwo Da Pope z chicagowskiego Burning Bush Brewery. Na nagraniu z sieci EWTN widać, jak Leon XIV żartobliwie odpowiada: „Włożymy to do lodówki”.
Pritzker nie jest jedynym politykiem z Illinois, który w ostatnich miesiącach spotkał się z papieżem. Wcześniej uczynił to sekretarz stanu Alexi Giannoulias, wręczając mu tablicę rejestracyjną stanu Illinois z motywem drużyny White Sox, a w sierpniu na audiencję udał się chicagowski radny Bill Conway.
Wszystko wskazuje na to, że Leon XIV - papież z Chicago - coraz częściej podejmuje dialog dotyczący sytuacji w swoim rodzinnym kraju. A temat migracji, tak silnie obecny w Illinois, staje się jednym z kluczowych pól tego dialogu.