Najprawdopodobniej 28 czerwca do Chicago przyjedzie prezydent Joe Biden – co potwierdziły służby prasowe Białego Domu. Prezydent weźmie udział w zbiórce pieniędzy na swoją kampanię wyborczą, za którą w Illinois będzie odpowiadał gubernator J.B. Pritzker wraz ze swoją żoną. Kampanijny rzecznik potwierdził, że tego dnia w zbiórce wszyscy wezmą udział osobiście.
To Pritzker ma zapewnić zastrzyk gotówki
W Illinois to właśnie na gubernatorze ma spoczywać odpowiedzialność za zbiórkę funduszy od najbardziej zamożnych, demokratycznych przedsiębiorców – wszak Pritzker jest jednym z najbogatszych ludzi w Stanach Zjednoczonych. W maju kampania reelekcyjna Biden-Harris 2024 uznała Pritzkera za jednego z 50 członków Krajowej Rady Doradczej. Gubernator i tak nie szczędzi grosza na swoją formację polityczną - w tym roku przekazał partii demokratycznej Illinois milion dolarów. Dodatkowo komitet JB for Governor przekazał partii 500 000 dolarów w lutym i kolejne 500 000 dolarów 1 czerwca – to oficjalne dane potwierdzone przez Illinois State Board of Elections. Oczekuje się, że niektórzy z lokalnych przedsiębiorców z Illinois – jak i sam J.B. Pritzker - będą głównym zapleczem finansowym Narodowej Konwencji Demokratów, której Chicago będzie gospodarzem w sierpniu 2024 roku.
Chicago będzie miało dla demokratów kluczowe znaczenie
O tytuł miasta gospodarza oprócz Chicago rywalizowały też Nowy Jork i Atlanta. Politycy w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że o wyborze zdecydowały względy polityczne – mimo wzrostu przestępczości w mieście i nowego burmistrza, który nawet dla niektórych demokratów jest wielką niewiadomą. Będzie to już 26. konwencja nominacyjna w Wietrznym Mieście, ale pierwsza od czasu, gdy demokraci nominowali tam Billa Clintona w 1996 roku. W przyszłym roku w Chicago taką nominację po raz drugi otrzyma najprawdopodobniej Joe Biden. Według wstępnego raportu, koszt organizacji konwencji w Chicago wyniesie od 80 do 100 milionów dolarów. To właśnie organizacja partyjnej konwencji w Wietrznym Mieście była jednym z głównych tematów rozmowy prezydenta Joe Bidena z burmistrzem-elektem Brandonem Johnsonem, który także lobbował za Chicago. Zwykle to wydarzenie przyciąga do miasta, które jest jej gospodarzem, dziesiątki tysięcy partyjnych polityków, ich zwolenników i aktywistów. To z kolei generuje korzyści dla lokalnych hoteli czy restauracji. Dla przykładu odbywająca się przed kilkoma laty konwencja w Charlotte wygenerowała 163 miliony dolarów. Konwencja w Filadelfii w 2016 roku kosztowała 86 milionów dolarów i wygenerowała 230 milionów dolarów zysku.
Jak była finansowana kampania Bidena przed czterema laty?
Pewne jest, że wśród dużych amerykańskich przedsiębiorców Joe Biden miał więcej zwolenników niż jego poprzedni i przyszły rywal – Donald Trump. W minionych wyborach to Bidena poparło ponad 70 miliarderów, a kampanijne datki wahały się od kilkuset tysięcy do kilku milionów dolarów. Rekordzistą był Michael Bloomberg, który wpłacił 15 milionów dolarów na rzecz organizacji popierających prezydenta. Kandydata demokratów poparła także Connie Ballmer, żona byłego dyrektora generalnego Microsoftu i właściciela Los Angeles Clippers, Steve’a Ballmera. Wpłaciła na konta komitetów wspierających Bidena i jego partię ponad 600 tysięcy dolarów. W sumie na organizacje związane z partią demokratyczną przelali ponad 10 razy więcej. Bidena wsparł również były menedżer funduszu hedgingowego Jim Simons i jego żona Marilyn. Oboje przekazali na jego działania wyborcze około 8 milionów dolarów. W 2020 roku organizacja Center For Responsive Politics przeprowadziła analizę, z której wynikało, że starcie kandydatów do Białego Domu pochłonęło wówczas ok. 6,6 mld. dolarów. Jest to suma dwukrotnie większa niż koszt walki pomiędzy Hillary Clinton a Donaldem Trumpem w 2016 roku. Biden zebrał wówczas około miliarda dolarów, a były miesiące takie jak sierpień 2020 roku, gdy w ciągu zaledwie 30 dni na konto komitetu i powiązanego z nim grup wpłynęło ponad 360 milionów dolarów.
fk