04 marca 2016

Udostępnij znajomym:

Od małej wioski traperskiej do wielkiej metropolii – taką drogę przebyło Chicago w ciągu ostatnich 179 lat swojego istnienia. Oficjalnie wszystko zaczęło się 4 marca 1837 roku, kiedy Chicago uzyskało prawa miejskie. Liczyło wówczas 4, 170 mieszkańców. W latach 2000-2010 populacja naszego miasta skurczyła się o 200 tys. mieszkańców, od 2011 roku pozostaje stabilna na poziomie 2.7 mln. Kolejne urodziny Chicago to okazja do podsumowań.

Od Windy City po Chiraq – jak o nas mówią

Chiraq – to przydomek, który pojawił się w ostatnich latach. Określenie, które sugeruje, że w Chicago jest równie niespokojnie jak w Iraku. Nazwy "Chiraq" po raz pierwszy użył raper King Louie w 2009 roku. Wydał utwór "Chiraq Drillinois” o strzelaninach i przemocy na południu miasta. "Chiraq" to także tytuł nakręconego u nas filmu przez Spike'a Lee. Reżyser był ostro krytykowany za wybór tytułu, które wzmacnia tylko negatywny stereotyp miasta. 

Jeszcze przed sprawą Laquana McDonalda, czarnoskórego siedemnastolatka zastrzelonego w październiku 2014 roku przez chicagowskiego policjanta, 37-letniego Jasona Van Dyke'a, o Chicago mówiono jak o “mieście terroru”. Po upublicznieniu nagrania wideo z 24 listopada, czyli 400 dni od zastrzelenia McDonalda, cały świat usłyszał o brutalności policji. Z protestami musiał się zmierzyć burmistrz Rahm Emanuel, który zwolnił ze stanowiska komendanta Garry’ego McCarthy’ego.

Wskaźnik morderstw w Chicago jest w tej chwili najwyższy od blisko dwóch dekad. W lutym doszło na terenie miasta do 43 morderstw i 165 strzelanin, w których poszkodowanych zostało 187 osób. W pierwszych dwóch miesiącach 2016 roku zamordowanych zostało 95 osób, czyli tyle samo co w 1999 roku. Od początku roku do poniedziałku w strzelaninach poszkodowanych zostało z różnym skutkiem co najmniej 467 osób. W tym samym okresie ubiegłego roku było to 217 osób – wylicza dziennik "Chicago Tribune", który prowadzi swoje statystyki. Pod względem liczby morderstw i ofiar strzelanin wyprzedzamy Nowy Jork i Los Angles.

Na terenie Chicago w 2014 roku zamordowano 407 osób, to 3-procentowy spadek w porównaniu do 2013 roku, i najmniej od 1965 roku, kiedy na terenie miasta odnotowano 395 zabójstw. Dla porównania, na początku lat 90-tych ubiegłego wieku liczba morderstw przekraczała 900. W kilku ostatnich latach liczba zamordowanych w naszym mieście utrzymywała się poniżej 500. Ostatni raz tyle zabójstw dokonano w 2012 roku. Rok później było 414, a w 2014 roku 407.

Niebezpieczne południe i zachód

Południe i zachód to rejony Chicago, gdzie przestępczość ciągle jest najwyższa. To dzielnice dotknięte biedą, z największą aktywnością gangów i handlem narkotykami. Wśród 25 najbardziej niebezpiecznych dzielnic w całych Stanach Zjednoczonych znalazły się dwie z Chicago. Położoną na południu miasta dzielnicę Washington Park, niedaleko South Indiana Avenue i East 60th Street umieszczono na 20. miejscu w rankingu portalu NeighborhoodScout.com.

Zachodnia dzielnica Lawndale, obszar od South Pulaski Road do West Lexington Street, znalazła się 24. miejscu. Jedna na 14 osób w tej dzielnicy ma szansę być ofiarą przemocy, w dzielnicy Washington Park – jedna na 13. Portal NeighborhoodScout.com przeanalizował dane FBI zebrane z 17,000 lokalnych agencji bezpieczeństwa w całym kraju. Podstawą do stworzenia zestawienia była ilość przestępstw kryminalnych popełniana na 1,000 mieszkańców. Pod uwagę brano takie przestępstwa jak: morderstwa, gwałty, napady z bronią czy rabunki.

Zadłużone miasto

Burmistrz Rahm Emanuel planuje w tym rok pożyczyć co najmniej $4.15 mld, a w związku z tym wypuścić na rynek dodatkowe obligacje. Szefowa biura finansowego burmistrza, Carole Brown, poinformowała, że środki te zostaną przeznaczone na nowe inwestycje w infrastrukturę czy wypłatę odszkodowań oraz inne zobowiązania finansowe miasta. 

Z zestawienia opracowanego przez dziennik "Chicago Tribune" wynika, że zadłużenie miasta (pożyczki i odsetki) wzrastało szybciej po objęciu stanowiska przez Rahma Emanuela, niż za rządów jego poprzednika Richarda Daley'a.

Pożyczanie pieniędzy w przypadku miasta tak zadłużonego jak Chicago to proces kosztowny. Tylko w ubiegłym roku w miasto zapłaciło $74.7 mln bankom, firmom prawniczym i instytucjom finansowym za usługi związane z wypuszczaniem na rynek obligacji umożliwiających zaciągnięcie pożyczki. W przypadku pożyczki w wysokości $4.6 mld obsługa firm kosztowała $ 28.3 mln – wynika z rozliczeń przedstawionych radnym.

Oprócz tego miasto zapłaciło jeszcze $46.4 mln po wypuszczeniu na rynek obligacji w pierwszych trzech kwartałach roku ubiegłego, rozliczenia za ostatni kwartał 2015 r. nie zostały jeszcze opublikowane.

Kryzys zaufania do burmistrza

Tylko 27 procent mieszkańców Chicago aprobuje pracę Rahma Emanuela na stanowisku burmistrza, aż 63 procent ma przeciwną opinię. Wskaźnik niezadowolonych z rządów Rahma Emanuela jest obecnie na najwyższym poziomie odkąd objął stanowisko – wynika z sondażu przeprowadzonego na zlecenie dziennika "Chicago Tribune" w dniach od 20-28 stycznia.

Tylko 13 procent wyborców uważa, że w Chicago polepszyło się po tym, jak Rahm Emanuel został burmistrzem w maju 2011 roku. Co najmniej 42 procent wyraża opinię, że w Chicago jest gorzej pod rządami Emanuela, podczas gdy 43 procent stwierdza, że w mieście jest tak samo. Jeden na czterech wyborców uważa, że burmistrz Rahm Emanuel powinien zrezygnować. Pogląd ten podziela połowa z czarnoskórych i Latynoskich wyborców .

Poparcie dla burmistrza Emanuela spadło niemal o połowę w porównaniu do sondażu z marca 2015 roku, kiedy rozpoczął on drugą kadencję po wygranych wyborach z Jesusem "Chuy" Garcią. Wtedy 52 procent ankietowanych wyborców wyrażało aprobatę dla pracy Rahma Emanuela, a wskaźnik niezadowolonych wynosił 33 procent. Do tej pory najniższe poparcie na poziomie 35 procent Rahm Emanuel miał w sierpniu 2014, kiedy przygotowywał się do walki o reelekcję.

Windy City (Wietrzne Miasto) to najbardziej obiegowa nazwa Chicago. Nie chodzi wcale o wiatr, a lobbystów i polityków. Ci pierwsi próbujący ściągnąć do miasta wielkie imprezy, wystawy i ekspozycje „rozdmuchali” ówczesne możliwości i warunki Chicago do niebotycznych rozmiarów, co okazało się później sporą przesadą. Natomiast nasi lokalni politycy już od bardzo wielu lat mają opinię rzucających słowa na wiatr, czyli takich, którzy nie dotrzymują składanych obietnic. Stąd Wietrzne Miasto.

JT

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor