Obcokrajowcy wrócili na amerykański rynek nieruchomości. Domy, mieszkania czy lokale pod wynajem coraz częściej są kupowane przez osoby nieposiadające amerykańskiego paszportu – do takich wniosków doszło Narodowe Stowarzyszenie Pośredników w Obrocie Nieruchomościami. Dla amerykańskiej gospodarki to dobry znak, bo inwestorów nie przeraża nawet wysoka inflacja.
Powodów zastoju było kilka
Ograniczenia w podróżowaniu podczas pandemii uniemożliwiły potencjalnym zagranicznym nabywcom podróżowanie do Stanów i kupowanie domów. Ale wraz z systematycznie luzowanymi obostrzeniami, w tym brakiem obowiązku okazywania testów na koronawirusa, liczba zagranicznych nabywców rośnie. W okresie od kwietnia 2021 roku do marca tego roku zagraniczni nabywcy kupili nieruchomości mieszkalne w USA o wartości 59 miliardów dolarów. To wzrost o 8.5% w stosunku do poprzedniego roku, przerywając tym samym trzyletnią passę spadków. "Ograniczenia w podróżowaniu miały duże znaczenie" - powiedział Lawrence Yun, główny ekonomista National Association of Realtors. "Kupujący chcą zobaczyć nieruchomość. Każde ograniczenie podróży lub nawet wymóg testu Covid, który został zniesiony dopiero tego lata, to jest niedogodność lub sygnał, aby powiedzieć 'trzymaj się z dala’”. Według eksperta zdecydowana większość nabywców ma podejście konserwatywne i stara się obejrzeć dom przed zakupem, nawet gdyby miałaby to być nieruchomość wyłącznie wakacyjna czy rekreacyjna.
Na boomie obcych nie tracą Amerykanie
Prawie jedna czwarta wszystkim zakupów nieruchomości dokonywanych przez obcokrajowców miała miejsce na Florydzie. Na liście znajdują się też takie stany jak Kalifornia, Teksas, Arizona, Nowy Jork i Karolina Północna. W rejonach popularnych wśród zagranicznych nabywców może występować zwiększona konkurencja przy zakupie. Jednak jak zauważył Yun, nawet w popularnych rejonach zagraniczni nabywcy stanowią zaledwie 3% zakupów. Jak wynika z raportu, tylko 1.6% wszystkich sprzedawanych domów w skali kraju przypada na nabywców zagranicznych.
"Dla mieszkańców tych obszarów może się wydawać, że obcokrajowcy konkurują o domy z miejscowymi. Sprzedający, oczywiście, starają się uzyskać jak najwyższą cenę niezależnie od tego, kim jest kupujący" – powiedział ekspert i jednocześnie potwierdził, że statystyki nie kłamią – Amerykanie nie mają się czego obawiać.
Ciekawostki
Ogromny odsetek zagranicznych nabywców płaci za nieruchomości gotówką - 44%. Takie osoby również częściej kupują również nieruchomości w USA jako drugi dom - 44% z nich traktuje je jako domy wakacyjne bądź pod wynajem – cel inwestycyjny. Najwięcej domów kupionych przez obcokrajowców nabyły osoby z krajów sąsiednich - Kanady i Meksyku. Nabywcy z Kanady stanowili 11% kupujących domy w USA, co oznacza wzrost z 8% w minionym roku. Mieszkańcy Meksyku kupili w zeszłym roku 8%, co oznacza niewielki wzrost - z poziomu 7%. Za nimi uplasowali się nabywcy z Chin, Indii, Brazylii, Kolumbii, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji i Japonii. Eksperci szacują, że udział międzynarodowych nabywców będzie wzrastał, nawet w obliczu niedoborów podaży, które spowodowały wzrost cen domów i wzrost oprocentowania kredytów hipotecznych.
"Silny dolar może zniechęcić niektórych obcokrajowców do kupowania tutaj w USA" - powiedział Yun. "Ale wielu z nich kupuje w całości za gotówkę, więc huśtawki w dolarze nie są hamulcem transakcji. W ciągu najbliższego roku zaczną zwiększać tempo".
Nieruchomości w USA to nadal łakomy kąsek
Za metr kwadratowy mieszkania w Hong Kongu trzeba zapłacić 28,570 dolarów, nieco mniej, bo 26.262 w Londynie i 10,947 dolarów w Toronto. Tymczasem w San Francisco jest to zaledwie 8,250 dolarów za metr kwadratowy, a w Miami tylko 3,170 dolarów.
"Może to dobrze, że zagraniczni klienci byli nieobecni, kiedy amerykańskie nieruchomości były super tanie" - powiedział Yun. "Nikt tak naprawdę nie tęsknił za zagranicznym rynkiem, ale biorąc pod uwagę obecną zmianę w tej branży, z większą ilością zapasów i domów, sytuacja może się odwrócić, ponieważ więcej międzynarodowych podróży to dodatkowy bodziec, który pobudzi rynek” – zakończył ekspert.
fk
