Eirianna to najmniejszy wcześniak, jaki przyszedł na świat w szpitalu Mount Sinai i udało się go uratować. W środę, po 140 dniach przebywania pod całodobową opieką na oddziale noworodków, dziewczynka wreszcie mogła opuścić szpital.
Eirianna urodziła się na początku października, chociaż data porodu była ustalona na styczeń.
"Była najmniejszym dzieckiem, jakim kiedykolwiek się zajmowałam" - powiedziała jedna z pielęgniarek na oddziale, Amanda Kim.
Dziewczynka przyszła na świat w 23 tygodniu ciąży, ważąc tylko 13 uncji. Była tak malutka, że kiedy pojawiła się na świecie w wyniku cesarskiego cięcia, została określona jako mikro-wcześniak. Jej skóra była tak cienka, a kości kruche, że rodzice nie mogli jej nawet dotknąć przez pierwszych kilka tygodni życia. Mama dziewczynki, Enitan Martins wiedziała, że jej stan przedrzucawkowy spowoduje wcześniejszy poród, ale nie spodziewała się, że nastąpi to tak szybko.
"Myślałam, że jestem na to przygotowana, ale kiedy ją zobaczyłam, byłam w szoku" - powiedziała.
Zarówno rodzice jak i noworodek musieli zmierzyć się z wieloma problemami i sytuacjami medycznymi. Ale teraz Eirianna jest gotowa na to, żeby pojechać do domu, a lekarze i pielęgniarki, którzy opiekowali się nią przez całą dobę, nie kryli tego, że takie pożegnanie jest bardzo wzruszające i zarazem smutne.
Podczas pobytu na oddziale intensywnej terapii, które zwykle trwają znacznie krócej, pielęgniarki często przywiązują się do pacjentów i ich rodziców. Ale nie kryją również radości, kiedy dzieci w końcu wychodzą do domów, bo ich stan uległ poprawie i nie wymagają całodobowej specjalistycznej opieki.
Eirianna wraz ze szczęśliwymi rodzicami opuściła szpital Mount Sinai w środę.
Monitor
