10 czerwca 2017

Udostępnij znajomym:

Stan Illinois jest trzecim w kraju pod względem ilości złożonych wniosków w programie wizowym "U Visa". O taką wizę mogą się starać ofiary przestępstw popełnionych na terenie Stanów Zjednoczonych, które podejmą współpracę z organami ścigania.

Cynthia Salazar, kasjerka w banku w Calumet City, była 17 czerwca 2016 roku w pracy, kiedy doszło do napadu. Sprawca wręczył jej kartkę z informacją: "Daj mi $10,000". Wkrótce to samo żądanie wykrzyczał z groźbą skierowaną pod adresem kobiety: "zabiję wszystkich, których znasz”.

Miała w kasie $1,000 w pięćdziesiątkach, które przekazała sprawcy. Ten nakazał jej, by przeszła do pokoju socjalnego i poczekała pięć minut, po czym zbiegł z banku. Salazar wkrótce zawiadomiła o napadzie policję.

Była tak wstrząśnięta całym wydarzeniem, że dopiero po kilku miesiącach powróciła do pracy w oddziale TCF Bank na tych południowych przedmieściach. Kobieta współpracowała z policją i FBI, udzielając każdej możliwej informacji w nadziei, że pomoże im złapać rabusia. Jak do tej pory nikt w tej sprawie nie został aresztowany - potwierdziło biuro FBI. Sprawa jest w toku.

26-letnia Cynthia Salazar, matka dwójki dzieci, wyemigrowała z Meksyku, gdy miała 8 lat. Jako młoda nieudokumentowana imigrantka została objęta programem DACA (Deferred Action for Childhood Arrival), który zapewnia jej m.in. prawo do legalnego zatrudnienia. Salazar chciała jednak uzyskać stały pobyt w ramach programu wizowego zwanego "U Visa", skierowanego do osób będących ofiarami przestępstw kryminalnych, które zgodzą się na współpracę z organami ścigania.

Ale nie może tego zrobić, dopóki agencja bezpieczeństwa nie zaświadczy, że współpracowała z w prowadzonym dochodzeniu. Tymczasem rok po napadzie na banki policja w Calumet City odmawia wypełnienia dokumentów potwierdzających, że Salazar współpracowała z nimi, chociaż tak właśnie wynika z raportów sporządzonych przez ten departament.

Asystent komendanta policji, Thomas Di Fiori, powiedział prawnikowi imigracyjnemu Salazar, że jego departament pomaga ofiarom przestępstw kryminalnych ubiegać się o wizy U, ale wtedy, kiedy ich informacje i pomoc przyczyniły się do ujęcia sprawców.

"Niestety, każdy może powiedzieć, że chętnie pomaga (policji - red.) (...). Przykro mi, ale jeśli to zrobimy (podpiszemy wniosek Salazar - red.), będziemy musieli je podpisać wszystkim - napisał Di Fiori w e-mailu w maju, odmawiając prośbie Salazar.

Prawnik reprezentujący kobietę poinformował, że w federalnym prawie wizowym "U Visa" nie ma zapisu o tym, że aby policja mogła poświadczyć współpracę nieudokumentowanego imigranta musi dojść do aresztowania czy skazania sprawcy przestępstwa.

Doświadczenie Cynthii Salazar z policją nie jest niczym niezwykłym. Prawnicy imigracyjni podkreślają, że podobne prośby są rutynowo odrzucane, chociaż prawo pozwala policji pomagać nieudokumentowanym imigrantom w takich przypadkach.

W stanie Illinois w ciągu 12 miesięcy, do 31 sierpnia ub. roku, złożono ponad 3,100 wniosków o wydanie wizy U (formularz I-918). Pod tym względem nasz stanu uplasował się na trzecim miejscu, za Kalifornią i Teksasem.

Z danych Urzędu Imigracyjnego wynika, że 755 wiz zostało przyznanych wnioskodawcom z Illinois, a 81 wniosków zostało odrzuconych przez władze federalne. Statystyki te nie obejmują takich osób, jak Salazar, które nie mogą ubiegać się o "U Visa", ponieważ lokalne organy ścigania nie dostarczyły im niezbędnych dokumentów potrzebnych do ich wniosków wizowych.

Ideą programu wizowego "U Visa" było zachęcenie nieudokumentowanych imigrantów do pomocy policji i agencjom federalnym w ściganiu kryminalistów. Wielu imigrantów bez zalegalizowanego statusu boi się udzielać informacji i współpracy z organami ścigania z uwagi na widmo deportacji.

"Organy ścigania otrzymują informacje ze strony członków społeczności, których w przeciwnym razie nie mogliby uzyskać" - tłumaczy cel programu wizowego "U" Trisha Teofilo Olave, prawniczka imigracyjna z National Immigrant Justice Center z siedzibą w Chicago.

Ale działacze na rzecz praw imigrantów twierdzą, że urzędnicy w naszym mieście, a zwłaszcza na przedmieściach, niechętnie pomagają ofiarom przestępstw, którzy im pomogli w śledztwie. Policja czasami nawet nie reaguje, kiedy zwracają się o pomoc w sprawie dokumentów niezbędnych do złożenia wniosku wizowego. W stanowym kongresie w Springfield złożono projekt ustawy z zapisem, że organy ścigania będą mogły odmówić wydania takiego wniosku, ale tylko wtedy, kiedy nie będą w stanie określić, czy osoba składająca wniosek o wizę "U" była ofiarą. Nie wiadomo, czy ustawa uzyska poparcie.

27-letnia Maria del Socorro Ocampo Andraca, która została objęta programem DACA, ma nadzieję, że uda jej się dostać wizę typu U. Meksykanka chce ją otrzymać powołując się na swoje zeznania przeciwko mężczyźnie, który ją molestował seksualnie, gdy była w piątej klasie.

Był to daleki kuzyn, który mieszkał z rodziną uciekł do Meksyku, gdy skontaktowała się z władzami szkoły w Wheeling w sprawie incydentu w 2001 roku. Ocampo mówi, że jej rodzice, którzy są też imigrantami z Meksyku, wahali się najpierw, czy zgłosić się o pomoc do policji. "Nie wiedzieli, co robić" - mówi w rozmowie udzielonej dziennikowi "Chicago Sun-Times". "Byli w szoku" - dodaje.

Ten strach, jak stwierdza Ocampo, "wynikał z obawy o ich status" - w tym czasie byli nieudokumentowanymi imigrantami. Zgłosili jednak sprawę władzom szkolnym, a te zawiadomiły stanowy departament ds. rodziny i dzieci. Ocampo, wtedy 10-letnia uczennica piątej klasy, opisała urzędniczce całą sytuację, zademonstrowała na lalce, w jaki sposób dotykał ją mężczyzna. Rozmowę obserwował detektyw z Wheeling. Trzynaście lat później, po tym jak Ocampo dowiedziała się o programie wizowym "U", starała się o potwierdzenie jej udziału w śledztwie od policji Wheeling. Usłyszała odmowę.

Z dokumentów uzyskanych przez dziennikarzy "Chicago Sun-Times" wynika, że w ciągu ostatnich czterech lat departament policji w Whelling odrzucił wydanie poświadczenia w 49 sprawach wnioskodawców o wizy "U", a 15 przypadkach dokumenty podpisano. W przypadkach odmów przeważnie padało wytłumaczenie, że komendant James J. Dunne nie mógł podpisać wniosków "ze względu na brak wykrytych przestępców" lub "zgodzi się je podpisać tylko wtedy, gdyby aresztowanie sprawcy nastąpiło w przyszłość”.

Przedstawiciele organizacji proimigranckich twierdzą, że departament policji w Chicago i biuro prokurator stanowej w powiecie Cook, są bardziej otwarte na pomoc ofiarom przestępstw i świadkom, którzy chcą uzyskać wizy U.

JT

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor