Wrzesień w Chicago bardziej przypominał lato niż początek jesieni – temperatury utrzymywały się powyżej normy, a największym zaskoczeniem okazał się niemal całkowity brak deszczu.
Według danych National Weather Service na lotnisku O’Hare, które stanowi oficjalny punkt pomiarowy miasta, zanotowano zaledwie poniżej pół cala opadów. To plasuje tegoroczny wrzesień na siódmym miejscu listy najsuchszych miesięcy wrześniowych od początku prowadzenia pomiarów w 1871 roku. Łącznie spadło jedynie 0,49 cala deszczu, czyli o 2,7 cala mniej niż wynosi norma. Skutki niedoboru wody były widoczne – wiele drzew zaczęło zrzucać liście wcześniej niż zwykle.
Również temperatury odbiegały od średnich. Średnia miesięczna wyniosła 69,3 stopnia Fahrenheita, czyli o 3 stopnie więcej niż norma. Z kolei średnia temperatura maksymalna osiągnęła 78,9 stopnia, a więc była wyższa o 3,4 stopnia od typowej dla tego okresu.
Październik rozpoczął się podobną, niemal letnią pogodą. Prognozy zapowiadają kolejne dni z temperaturami w okolicach 80 stopni F, choć rekordy raczej nie padną – w przeszłości zdarzały się już październikowe dni z temperaturami powyżej 90 stopni.
Dla wszystkich, którzy pytają: „Co się stało z jesienią?”, meteorolodzy mają uspokajającą odpowiedź – w przyszłym tygodniu powinny powrócić bardziej typowe, jesienne temperatury.
