02 grudnia 2015

Udostępnij znajomym:

55-letnia Melinda Ganziano z Illinois chciała nauczyć syna podstaw oszczędzania i gospodarowania pieniędzmi. Założyła mu więc konto w banku na niewielką sumę. W krótkim czasie chłopak przekonał się, że za sprawą dodatkowych opłat i kar utrzymywanie konta bywa niezwykle kosztowne. 18-letni Daniel na pewno będzie w przyszłości ostrożny i niezbyt szybko zaufa kolejnej takiej instytucji.

Rodzina Ganziano wybrała na założenie konta pobliski bank TCF, głównie ze względu na obecność jego oddziałów w każdym sklepie sieci spożywczej Jewel. Chłopak wpłacił tam swoje pierwsze, zarobione osobiście pieniądze. Gdy po miesiącu stan rachunku spadł do $4.85 przestał się nim interesować czekając na możliwość wpłacenia kolejnej sumy. Zanim to jednak nastąpiło, po upływie kolejnych dwóch tygodni, Daniel Ganziano otrzymał z TCF Bank list.

Informowano w nim, że miesięczna, bankowa opłata manipulacyjna w wysokości $9.95 została wprowadzona sześć dni wcześniej, gdyż na koncie zostało już niewiele pieniędzy.

Operacja banku sprawiła, że na rachunku pojawiło się ujemne saldo i Daniel znalazł się o $5.10 pod kreską, czyli o 10 centów poniżej dopuszczalnego zadłużenia na koncie.

To z kolei uruchomiło inny mechanizm – automatyczne nałożenie kary w wysokości $28 dziennie. W tym momencie właściciel konta był już winien $33.10.

W ciągu zaledwie kilku dni zadłużenie na koncie urosło do $229 i każdego dnia powiększało się o kolejne $28.

Melinda Gaziano wraz z synem udali się do banku, by zamknąć konto. Zwrócili uwagę, że sytuacja została wywołana przekroczeniem limitu o 10 centów, które zresztą pojawiło się po przedwczesnym nałożeniu opłat manipulacyjnych. Pracownicy banku TCF rozkładali ręce i przekonywali, że nic nie można zrobić. Obiecali jedynie, że skontaktuje się z nimi kierownik regionalny. By uniknąć kolejnych kar kobieta zapłaciła $229.10 i zamknęła konto syna.

“Nie chcieli współpracować – mówiła później Ganziano dziennikarzom – Chciałam nauczyć syna właściwego postępowania. Gdyby zadłużenie było wynikiem jego postępowania, kazałabym mu zapłacić każdy cent kary. Ale nie było.”

Przy okazji kobieta dowiedziała się, że balans na koncie drugiego syna zbliża się do zera i sytuacja może się powtórzyć. Konto zostało natychmiast zamknięte.

Po miesiącu, gdy obiecany kontakt kierownika regionalnego nie nastąpił, zdenerwowana Melinda zdecydowała się na telefon do redakcji jednego z chicagowskich dzienników. Sprawa została szczegółowo opisana, co sprawiło, że bank skontaktował się z nią oferując zwrot całej sumy.

Instytucja ta wiele na swoje usprawiedliwienie nie miała. Jej rzecznik zwrócił uwagę, że bank i tak ostatnio zmniejszył karę za zadłużenie konta z $35 do obecnych $28 dziennie. Przyznał również, że gdyby obsługą kont zajmowali się ludzie, problemu by nie było – nikt nie przejąłby się 10 centami. Jednak bank automatycznie dokonuje milionów transakcji dziennie.

Melinda Ganziano mówi, że syn założył konto, by się uczyć zarządzania pieniędzmi i oszczędzania. Dowiedział się, że banki zmieniły się bardzo w ostatnich latach i trzeba je bardzo dokładnie sprawdzać.

 

Uwaga, opłaty!

Niestety, podobne przygody mogą spotkać każdego, w każdym niemal banku. Zwłaszcza teraz, gdy wzrasta koszt posiadania rachunku. Planowane przez duże banki wprowadzenie miesięcznych opłat za korzystanie z karty debetowej chyba nie wejdzie w życie w związku z licznymi protestami klientów i sprzeciwem Kongresu. Są jednak inne koszty, na które należy uważać.

Prawo z 2009 r. chroni konsumentów przed niektórymi praktykami kart kredytowych. Wymaga na przykład 45-dniowego ostrzeżenia przed podniesieniem oprocentowania, nakazuje, by kary i opłaty były „proporcjonalne i rozsądne”, wprowadza pewną przejrzystość na rachunkach i informuje, ile czasu zajmie spłata długu.

Konta czekowe i podłączone do nich karty debetowe nie są objęte tym prawm, choć w opinii specjalistów powinny. W raporcie The Pew Charitable Trusts opublikowanym kilka miesięcy temu zwrócono uwagę, że 10 największych banków w USA zarezerwowało sobie prawo do zmiany kolejności transakcji na kartach debetowych podłączonych do indywidualnych kont. Największe ustawiane są jako pierwsze, dzięki czemu każda następna to szansa na zejście poniżej stanu posiadania i wielokrotne wprowadzenie systemu kar i opłat.

Banki mają prawo zmieniać kolejność transakcji na koncie z każdego powodu i w każdej chwili. Dla przykładu: Jeśli posiadamy $100 i dokonamy wielu zakupów po kilka lub kilkanaście dolarów, po czym będziemy chcieli wydać na coś $99, to teoretycznie bank powinien odmówić, gdyż nie posiadamy już takiej sumy. Bank jednak zgodzi się na ten zakup i jednorazowe przekroczenie limitu. Po czym odwróci kolejność, stawiając $99 jako pierwszą transakcję i każdą inną traktując wówczas jako kolejne, karalne przekroczenie stanu konta. W ten sposób zamiast jednorazowego ukarania nas określoną sumą może to zrobić kilkanaście razy.

Raport wykazał, że niektóre banki mają aż 54 różnego rodzaju opłaty związane z kontami czekowymi i kartami debetowymi. Niektóre brzmią nieprawdopodobnie: dokonywanie depozytu drobnymi, prośba o pomoc pracownika banku, transfery w internecie, itd. Zakładając konto możemy poprosić o spis wszystkich opłat i kar, ale w niektórych bankach to ponad 111 stronicowy dokument, którego i tak nikt nie czyta.

RJ

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor