09 września 2019

Udostępnij znajomym:

Zanieczyszczenia wód tworzywami sztucznymi to jeden z najbardziej złożonych globalnych problemów XXI wieku. Mikroplastik znaleziono w jelitach ryb w jeziorze Michigan. Naukowcy szacują, że do wód Wielkich Jezior trafia 22 mln funtów plastiku rocznie.

Zwały śmieci gromadzą się w przybrzeżnych prądach oceanicznych. Naukowcy alarmują, że do 2050 r. plastikowe śmieci w oceanach mogą przewyższyć ilość ryb.

Mikroplastik, cząsteczki mniejsze niż 5 milimetrów, znaleziono w deszczówce w Kolorado, ale i w śniegu w rejonach Arktyki. Przywędrował tam z opadami z wiatrem, gdyż jest w stanie unosić się w powietrzu.

Mikroplastik to - jak tłumaczą naukowcy - heterogeniczna mieszanina różnego kształtu materiałów w postaci fragmentów, włókien, elipsoid, granulek, śrutu, płatków o wielkości do 5 milimetrów.

Dopiero w ostatniej dekadzie zwrócono na problem zanieczyszczenia tworzywami sztucznymi wód Wielkich Jezior, największego na świecie systemu słodkiej wody.

Odpady z tworzyw sztucznych stanowią już około 80 proc. ściółki na brzegach Wielkich Jezior. Prawie 22 miliony funtów rocznie plastiku dostaje się do Wielkich Jezior - z czego ponad połowa do jeziora Michigan - wynika z badań Rochester Institute of Technology. Tworzywa sztuczne pozostające w wodzie, nadal rozkładają się pod wpływem światła słonecznego i fal.

Mikroplastik znaleziono w jelitach wielu ryb z jeziora Michigan, w wodzie pitnej, a nawet w piwie. Być może najbardziej niepokojącym aspektem jest to, że wpływ mikroplastiku na zdrowie ludzi pozostaje niejasny. Potrzebne są kolejne analizy nad oceną jego szkodliwości.

Wiadomo, że tworzywa sztuczne przyciągają zanieczyszczenia przemysłowe znajdujące się już w wodzie, takie jak PCB (Polichlorowane bifenyle).

W lipcu gubernator J.B. Pritzker podpisał ustawę nakazującą stanowej Agencji Ochrony Środowiska zbadanie wpływu mikroplastiku na jakość wody pitnej. Instytut badawczy Prairie ma wydać zalecenia dotyczące zagrożeń dla ludzi i środowiska.

Stanowa senator Julie Morrison, autorka projektu ustawy, powiedziała, że kiedy zdała sobie sprawę ze skali problemu, przestała używać plastikowych toreb i znalazła się w gronie ustawodawców, którzy opowiadali się za opodatkowaniem foliówek w całym stanie. Chociaż nie udało się podatku wprowadzić, Morrison ma nadzieję, że edukacja pobudzi więcej działań w zakresie zanieczyszczenia środowiska tworzywami sztucznymi.

„Zostawimy śmieci następnemu pokoleniu. Musimy zatrzymać się i zrozumieć zagrożenia związane z tworzywami sztucznymi, zwłaszcza mikroplastikiem, który dostaje się do naszego organizmu” - alarmowała. „Nie sądzę, że ludzie zdają sobie z tego sprawę, że mogą pić wodę z cząsteczkami plastiku”.

Miejski Departament Gospodarki Wodnej twierdzi, że spełnia wszystkie stanowe i federalne normy dotyczące wody pitnej w Chicago. Badanie pod kątem obecności mikroplastiku nie jest wymagane.

Podczas gdy wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi na temat potencjalnych konsekwencji zdrowotnych, jedno jest pewne, tworzywa sztuczne stanowią zagrożenie dla jeziora Michigan.

Matthew Hoffman, główny autor badań Rochester Institute of Technology, powiedział, że duże skupiska ludności, takie jak Chicago i Milwaukee, w dużym stopniu przyczyniają się do zanieczyszczenia jeziora plastikiem. Oprócz śmieci z plaż, oczyszczalnie ścieków są znaczącym źródłem mikroplastiku.

Przed wprowadzeniem federalnego zakazu w 2017 r. niektóre kosmetyki, mydła w płynie i peelingi zawierały mikrogranulki z tworzyw sztucznych, które trafiały do kanalizacji.

Gdy tworzywa sztuczne dostaną się do jeziora Michigan, w dużej mierze pozostając uwięzione na jego południowym krańcu.

„Śmieci z Chicago mogą znaleźć się na wybrzeżu w stanie Michigan” - powiedział Hoffman.

Tim Hoellein, asystent profesora biologii na Loyola University w Chicago, podkreśla, że w przypadku makroplastiku i mikroplastiku mamy do czynienia z różnym zagrożeniem dla ryb i ptaków.

„W przypadku mikroplastiku mówimy o potencjalnym zagrożeniu spowodowanym chemikaliami, które mogą dostać się do wyściółki jelit. W przypadku większych tworzyw sztucznych martwimy się, że materiały utkną w jelitach”.

W badaniu opublikowanym w zeszłym roku zespół naukowców, w tym Hoellein, stwierdził, że około 85 procent ryb złowionych z trzech głównych dopływów jeziora Michigan - Milwaukee, St. Joesph i Muskegon - miało mikroplastik w przewodzie pokarmowym.

W próbkach pobranych od 74 ryb reprezentujących 11 gatunków, najwyższe stężenie mikroplastiku znaleziono u babki śniadogłowej (round gob). To gatunek inwazyjny żywiący się małżami quagga, w których mogą kumulować się duże ilości mikroplastiku.

Naukowcy badają teraz, czy te zanieczyszczenia gromadzą się, czy też są wydalane przez ryby.

„Możliwe jest, że może to po prostu przejść przez układ pokarmowy i wydostać się na drugi koniec, nie powodując żadnej szkody w organizmie ryb” powiedział Hoellein. „Ale nie wiemy, jak długo cząsteczki pozostają w jelitach. Jedna z moich studentek przeprowadziła takie badania. Karmiła babki śniadogłowe pokarmem z tymi włóknami akrylowymi. Śledziła, ile czasu zajęło wydalenie ich z organizmu. Było to dość szybko, szybciej niż myślałem. W ciągu kilku dni tworzywa sztuczne zostały wydalone. Niewiele zostało w ich żołądkach na stałe” - opowiadał naukowiec.

Jest przekonany, że mikroplastik może przemieszczać się w górę łańcucha pokarmowego, ponieważ ryby takie jak pstrąg jeziorny żywią się babką śniadogłową.

Biorąc pod uwagę, że ryby są zwykle wypatroszone, zanim trafią na stół, spożycie przez ludzi tworzyw sztucznych nie jest poważnym problemem.

Ale gdy mikroplastik rozpada się na coraz mniejsze cząsteczki, tak małe, że mogą przeniknąć przez błonę komórek, istnieje niebezpieczeństwo, że dostanie się do krwioobiegu ryb, a potem organizmu ludzi, którzy je zjedzą. Badania w tym zakresie ciągle trwają.

Na razie organizacje ochrony środowiska koncentrują się na usuwaniu zanieczyszczeń u źródła. Przepisy, takie jak zakaz palenia i podatek od plastikowych toreb w Chicago, mogą ograniczać niektóre z najbardziej rozpowszechnionych śmieci.

Konsumenci mogą podjąć kolejne kroki w celu ograniczenia zużycia tworzyw sztucznych, rezygnując z foliówek, słomek lub butelek jednorazowego użytku.

Naukowcy przypominają, że mikrocząstki uwolnione podczas prania szkodzą środowisku. Po każdym praniu niezliczone ilości włókien z tworzyw sztucznych trafiają z pralek do kanalizacji. Ekolodzy zachęcają do używania toreb siatkowych wychwytujących mikrofibry. Ich zastosowanie powoduje, że mniej włókien pęka, a te które pękają, są niezawodnie zatrzymywane w torbie. Także suszarki bębnowe są przyczyną zanieczyszczeń mikroplastikiem. 

„Każdy potrzebuje wody. Nie ma znaczenia, czy jesteś bogaty, biedny, czarnoskóry, biały czy Latynosem. Nie ma znaczenia. W Chicago wszyscy korzystamy z tej samej wody” - powiedział Tyrone Dobson, zarządzający Alliance for the Great Lakes, która organizuje akcję usuwania śmieci z miejskich plaż z udziałem wolontariuszy.

Opracowane na podstawie “Chicago Tribune”
JT

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor