----- Reklama -----

LECH WALESA

25 października 2023

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Mimo masowych protestów mieszkańców Brighton Park, miejskie władze zdecydowały o lokalizacji zimowego miasteczka dla migrantów właśnie w tym miejscu. Konsultacje z mieszkańcami trwały tydzień, ale decyzja ratusza ewidentnie zapadła wcześniej. Jak informowaliśmy w Monitorze – ekipy budowlane pojawiły się na placu budowy jeszcze w ubiegłym tygodniu.

„Miasto Chicago identyfikuje w całym mieście opłacalne lokalizacje pod budowę obozów bazowych jako alternatywy dla nowo przybyłych śpiących na zewnątrz, na O’Hare i na piętrach komisariatów policji, gdy zima szybko się zbliża… Lokalizacja pod adresem 38th i California Ave. wydaje się wykonalna i planujemy zbudować w tym miejscu tymczasowe schronienie” – brzmi fragment oświadczenia burmistrza miasta.

Grunt jest już gotowy

Zimowe miasteczko dla migrantów powstanie na dużym, 10-akrowym terenie w pobliżu Stevenson Expressway. Właścicielem jest prywatna spółka Barnacares Corp. Wiadomo już, że docelowy obiekt ma zapewnić zakwaterowanie dla 2 000 rodzin z dziećmi. To pokazuje, że nie będzie to jedyne tego typu miejsce na mapie miasta, ale pierwsze i prawdopodobnie największe. Każdy namiot pomieściłby do 12 łóżek i byłby wyposażony w przenośne toalety oraz prowizoryczne kuchnie. Na miejscu byłby też stały punkt medyczny i miejsca dla migrantów chorych – przynajmniej 3 namioty będą odizolowane od reszty. Nad działalnością całego miasteczka mieliby czuwać urzędnicy z ratusza. Miejsce ma ostatecznie wyglądać podobnie do obozu dla migrantów już zbudowanego w Nowym Jorku.

Były protesty

Oficjalne potwierdzenie ze strony urzędu miasta nastąpiło po kontrowersyjnym oświadczeniu radnej 12. dzielnicy (obejmującej Brighton Park) Julii Ramirez.

"Biuro burmistrza nie konsultowało się ze mną ani z moim biurem w sprawie ich obecnych planów budowy tymczasowego schronienia - przeznaczonego dla 1 500 osób - na 38th & California" - zapewnia Ramirez w liście opublikowanym późnym niedzielnym wieczorem. Radna zdecydowała się na opublikowanie oświadczenia po szarpaninie, do której doszło w rejonie przyszłego obozowiska. Radną i jej asystenta otoczyli lokalni mieszkańcy, którzy zarzucali jej ciche poparcie planów ratusza. W dalszym ciągu jest wiele niewiadomych dotyczących miasteczka. Do planowanej inwestycji nie odniosła się spółka będąca właścicielem gruntu. Nie wiadomo więc w jakiej formie i na jak długo ratusz przejmie działkę pod tymczasowe miasteczko.

Burzą się mieszkańcy

"Chcę, żeby mieli miejsce stałego pobytu, ale nie chcę, żeby to było tutaj" - powiedziała Anna Zhou, mieszkanka Brighton Park. "Współczuję tym ludziom. Oni są wszędzie. Brighton Park jest za mały" - powiedziała Ermelinda Quiles, która jest przeciwna planom budowy obozu. Głosów poparcia jest zdecydowanie mniej niż tych krytycznych.

Liczba migrantów w Chicago nie spada

Od sierpnia ubiegłego roku do Chicago przybyło ponad 18 000 migrantów, głównie z Teksasu i Florydy. Ponad 11 000 z nich przebywało w jednym z ponad dwudziestu tymczasowych schronisk zarządzanych przez miasto. Z kolei ponad 3 500 innych mieszkało i nadal mieszka na posterunkach policji lub na miejskich lotniskach w oczekiwaniu na miejsca w schronisku. Organizacje pozarządowe przypominają, że nie wszyscy migranci mieszkający na terenie miasta są właściwie zewidencjonowani, w związku z czym nie figurują w miejskich bazach danych. Według Biura Zarządzania Kryzysowego i Komunikacji w Chicago, w poniedziałek na schronienie czekało ponad 3 000 migrantów, ale tempo ich przyjazdów z południa ma się systematycznie zwiększać. Gubernator J.B. Pritzker szacuje, że całkowity koszt pomocy migrantom poniesiony przez administracje miejskie, powiatowe i stanowe to ponad 500 milionów dolarów.

fk

----- Reklama -----

OBAMACARE - MEDICARE 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor